Ostatnia aktualizacja 23 października, 2014 2:03 PM
lut 14, 2013 Pigułka Facebook 0
Ostatnio zrobiło się głośno o niejakim Joannesie Jozefie Everardusie van Der Meer. Ten holenderski programista stworzył projekt społecznościowy Surfbook i okazuje się, że posiadał też patent na przycisk „like”. Oczywiście wykorzystano to by skonfrontować się z serwisem Marka Zuckerberga.
Nie uważam, by facebook miał jakoś ucierpieć. Firma Rembrandt Social Media, która obecnie przejęła produkt van Der Meera najpewniej złożyła pozew widząc szansę na zdobycie pieniędzy, nie zaś po to by gigant poległ.
Ciekawy jest również sam precedens. O wojnach patentowych facebooka słyszymy już od początku jego istnienia. Może każdy krok mniejszych firm zbliża serwis do zagłady – gdyby tak było, byłby to ciekawy mechanizm demonopolizujący. Niestety (albo stety) obecnie nie zapowiada się by facebook miał pozbyć się jakiejś ze swoich funkcjonalności. Albo wypłaca odszkodowanie, albo wygrywa i pnie do przodu. Mniejsze serwisy społecznościowe mogą konkurować jedynie w skali lokalnej lub niszowej.
Cała ta sytuacja pobudziła mnie również do zastanowienia się nad sposobami użycia przycisku „Like it” oraz jego marketingowymi konsekwencjami.
Ważne, a nawet chyba najważniejsze jest to, że facebook nie oferuje negatywnych doświadczeń swoim użytkownikom (za wyjątkiem komentarzy, które można moderować). Nie pojawiają się na nim uszczypliwe głosy „na nie”, nie ma przycisków do wyrażania dezaprobaty.
Struktura facebooka została stworzona wokół aprobaty – czyli tego, co w sferze społecznej jest najbardziej entuzjastyczne.
Użytkownicy wzajemnie obdzielają się lajkami zamiast wyrażać opinie. I nie stanowi to problemu. Skoro wskazujemy, że coś lubimy jest to zazwyczaj jednoznaczne dla osoby, która widzi nasze lajki. Nie liczą się nasze motywy – bo tych może być od groma. Drugim ważnym czynnikiem jest ilość polubień – im więcej, tym coś ciekawsze, bardziej popularne. Ponadto użytkownicy widzą i wiedzą (!) co warto polubić.
To wszystko banały, ale ważne są konsekwencje.
W tle tego całego procesu pojawia się facebook, który oferując pozytywne wrażenia jawi się jako marka umożliwiające takie doznania. To niezwykle łaskawe z jego strony. Wokół niego pojawiają sięróżne firmy, marki. Mają swoje fanpage’e i korzystają z ekstatycznego charakteru bycia na facebooku. Ich również „polubiamy”. Marki udostępniają nam zdjęcia, śmieszne komentarze, gry i konkursy, rozmawiają z nami itd. W konsekwencji wszyscy się lubią.
Bo przecież nikt nie może zamieścić guzika „nie lubię” – jeżeli czegoś nie lubisz to nie klikasz, albo umieszczasz komentarz, który zazwyczaj ginie w masie. Z tego względu przycisk „Lubię to” jest jednym z najważniejszych narzędzi facebooka w sensie marketingowym i społecznym. Bo przecież obecność marki z ludzką twarzą jest w social media jak najbardziej społeczna. Marka jest na facebooku jak osoba.
foto: abcnews.go.com
mar 12, 2014 0
sty 24, 2014 0
sty 24, 2014 0
sty 24, 2014 0
sty 16, 2014 0