Ostatnia aktualizacja 23 października, 2014 2:03 PM
mar 25, 2014 Anna Woźniak Facebook, Nowości 0
Od momentu powstania w 2004 roku liczba użytkowników Facebooka wciąż rośnie. Mało tego trudno dzisiaj znaleźć jakąkolwiek stronę, na której nie byłoby odnośnika do Facebooka, lub znaczka „lubię to”. Facebook jest obecnie najpopularniejszym portalem społecznościowym i mimo, że od czasu do czasu wróży się jego koniec, wciąż trwa. Co ciekawe wielu jego użytkowników widzi w Facebooku liczne powody do irytacji, a mimo tego dalej z niego korzystają. Wśród najbardziej irytujących rzeczy na świecie znajdują się stanie w długiej kolejce, jazda w korkach. Co jeszcze? Kanapki spadające zawsze masłem do dołu. Siedzenia w tramwaju zajęte torbą. Odchody psów na trawnikach i chodnikach. Tryskające jogurty po otwarciu. Listę można dowolnie wydłużać. Postanowiłam zaprezentować kilka najbardziej irytujących zjawisk, które można zaobserwować na Facebooku. Zastanówcie się, co was najbardziej w nim denerwuje?
1. Łańcuszkowy szał.
Na szczycie piramidy irytacji znajdują się znienawidzone przez wielu użytkowników łańcuszki. Mogą przybierać one różne formy: albo zapychać skrzynkę wiadomości, albo zagruzowywać tablicę. Zasadą ich działania jest namawianie do brania w nich udziału pod groźbą wielkiej tragedii, która spadnie na tego, co nie przekaże łańcuszka dalej, albo zachęta do akcji, wspólnej zabawy, najlepiej z jakimś nadrzędnym celem- np. propagowanie sztuki. Najgorszym przykładem tego typu postów są fałszywe łańcuszki proszące o pomoc. Grając na emocjach użytkowników, odwołują się do ich dobrych serc, naturalnej empatii. Obiecują, że za pewną liczbę fanów, like’ów, udostępnień zostanie udzielona pomoc itp. Bardzo dużo tego typu łańcuszków niestety okazuje się oszustwem. Jest to nie tylko irytujące ale i nieetyczne. Do szewskiej pasji doprowadzić mogą także aplikacje wirusowe, czepiające się jak rzep psiego ogona. Na pierwszy rzut oka wyglądają jak zwyczajny post udostępniony przez znajomego, jednak po kliknięciu odsyłają do aplikacji, która ma potwierdzić naszą tożsamość, jeśli zaakceptujemy taką aplikację będzie ona wyświetlała podobne posty, do tych na którego się nabraliśmy. Niektóre aplikacje mają na celu wyłudzanie naszych danych, np. „Urodziny”.
2. Zaproszenia do gier i innych aplikacji.
Częste zaproszenia do niechcianych aplikacji mogą być prawdziwą zmorą. Proponowane aplikacje można zablokować. Można także zablokować możliwość wysyłania zaproszeń od konkretnej osoby. Ale to wszystko wymaga od nas dodatkowego działania. Co także może być irytujące….
3. Reklamy.
Sprytnie wkomponowane pomiędzy wpisy naszych znajomych. Po pierwsze zajmują one miejsce na tablicy, trzeba przedzierać się przez ich gąszcz żeby dotrzeć do „zwykłych” postów. Rzeczywiście nasza tablica staje się wirtualną gazetą, którą tak jak w rzeczywistości wypełnia coraz więcej treści reklamowych. Powodem frustracji może także okazać się rodzaj reklam, które są wyświetlane na naszej tablicy. Zdarza się, że są one niedostosowane do odbiorców, np. wegetarianom wyświetlają się reklamy mięsa.
4. Informowanie o każdej czynności.
Posty typu: „idę do kina”, „zjadłam obiad”. Jedzenie zresztą to odrębny temat, irytujące są posty dokumentujące każdy zjadany posiłek. Jakby na wypadek nagłego zaniku pamięci, na pytanie troskliwej mamy: „co ty w ogóle jesz?” móc pokazać swoją tablicę ,mówiąc „no jak nic nie jem? Popatrz”.
5. Zdjęcia.
Zdjęcia mogą powodować wiele sytuacji stresowych i napięć. Irytujące są zdjęcia w toalecie, dzióbki, sweet focie, zdjęcia w dziwacznych pozach, kompromitujące, żenujące -mające być śmieszne. Denerwujące jest też wrzucanie miliardów zdjęć. Album z wakacji :100 zdjęć. Zdjęcia „na lans”- z samochodem, z telefonem, w nowej bluzce, lub trampkach. Wszystko w ogromnych ilościach. Dziesiątki takich samych zdjęć dziecka, psa, ze ślubu. Oczywiście nie chodzi mi o to, że nie można wrzucać zdjęć, tylko o umiar. Miłe jest zobaczenie od czasu do czasu ,co zmieniło się u naszych znajomych, szczególnie tych, których dawno nie widzieliśmy, ale zasypywanie nadmiarem zdjęć bywa naprawdę przytłaczające i denerwujące.
6. Spowiedź ekshibicjonisty.
Denerwować mogą niektóre posty, szczególnie takie, które nic nie znaczą, albo takie które mają zmusić do interakcji, np. „znowu się nie udało” „wspaniale”. Powodują reakcję łańcuszkową: „co się stało?”, „dlaczego?”. Denerwujące są też posty ekshibicjonistyczne, w których użytkownicy nadmiernie się uzewnętrzniają. Często okraszone płytkimi cytatami, tekstami piosenek, albo natchnionymi obrazkami. Na granicy śmieszności lokują się posty oskarżycielsko- aksjologiczne, które kwestionują szczerość znajomości na Facebooku zazwyczaj w bardzo dramatyczny sposób.
7. Zmienianie nazw użytkownika.
Chodzi tu o sytuację ,w której zmiana nazwy użytkownika uniemożliwia rozpoznanie tożsamości danej osoby. Często towarzyszy temu zmiana zdjęcia profilowego na fikcyjne. Problem pojawia się, kiedy taki użytkownik pisze do nas wiadomość i trzeba zastanawiać się, kto to może być.
8. Profile łączone.
Niektóre pary zamykają swoje indywidualne profile. Zakładają jeden wspólny. Prowadzi to do pewnego dyskomfortu gdy chcemy napisać wiadomość prywatną tylko do „jednej połówki”. Poza tym wygląda to śmiesznie, i chyba jest już pewną przesadą.
Lista irytujących rzeczy w Facebooku jest bardzo długa. Z pewnością każdy mógłby dopisać do niej swoje punkty, albo niektóre wykreślić. Część irytacji wynika z samego sposobu funkcjonowania portalu, jednak większość dotyczy zachowań użytkowników. Tam gdzie pojawiają się ludzie i interakcje pojawiają się spięcia i konflikty. Każdemu nie sposób dogodzić. Użytkownicy mają różne potrzeby i oczekiwania związane z korzystaniem z Facebooka. Niemniej zasięg jego wpływu rozrasta się. Jak ustrzec się przed irytacją związaną z używaniem Facebooka? Co was irytuje najbardziej?
mar 12, 2014 0
sty 24, 2014 0
sty 24, 2014 0
sty 24, 2014 0
sty 16, 2014 0