Ostatnia aktualizacja 23 października, 2014 2:03 PM
sty 24, 2014 Pigułka Case Study 1
Wolisz czytać czy oglądać? Co bardziej przykuje Twoja uwagę – tradycyjna ulotka, na której przestudiowanie poświęcisz minutę czy ciekawe, wystylizowane zdjęcie, które szybko zapada w pamięć? Jak powiedział pewien mądry człowiek – żyjemy w epoce „oglądactwa” i „podglądactwa”. Liczą się przede wszystkim wrażenia wizualne – krótkie, łatwo przyswajalne formy, oddziałujące na emocje. A jeśli jeszcze niosą ze sobą jakieś przesłanie – lepiej być nie może.
Dlatego pewien drugi mądry człowiek, a właściwie dwoje mądrych ludzi, stworzyli Instagram – aplikację, dzięki której możesz podglądać życie innych i pokazać to, na co masz ochotę. Niektórzy są od niego uzależnieni, wśród innych staje się przedmiotem żartów i kpin, ale jedno trzeba przyznać – to niezawodny sposób na zwiększenie rozpoznawalności marki.
Instagram wydaje się niezbędny, jeżeli chcesz spopularyzować swoją markę wśród użytkowników urządzeń mobilnych, a tych jest coraz więcej, ze smartfonów nie korzysta już tylko młodzież. Doskonale wie o tym Starbucks, którego instagramowy profil to fenomen w zakresie promowania marki na tym kanale.
Po pierwsze – produkt. Uwaga odbiorcy skupia się na produkcie. Człowiek, kolorystyka, wszelkie inne przedmioty obecne na zdjęciach idealnie się z nim komponują i tworzą spójną, harmonijną całość, ale to właśnie napoje i przekąski w tej pięknej otoczce, odgrywają główną rolę.Ponadto Starbucks promuje swoje produkty, nawet jeśli nie są one na fotkach obecne. Jak to zrobić? Na przykład poprzez skojarzenia – widzisz dynię – i od razu wiesz, że chodzi o pumpkin spice latte, albo słownie poprzez informacje o właściwościach czy pytania do użytkowników o produkt.
Jednak tym, co najważniejsze nie jest typowa prezentacja produktu, ale historia. Dokładnie – Starbucks opowiada historię, której głównym bohaterem jest produkt (kawa, ciastko, shake)…A więc po drugie – klimat. Liczą się emocje! Każda pojedyncza fotografia wygląda jak wyjęty z życia kadr. Przenosi nas do jakiegoś miejsca, przywodzi na myśl coś miłego, wartego zapamiętania. Jest harmonijnie, energetycznie, beztrosko, ale zarazem nastrojowo i elegancko. Efekt nie łatwy do osiągnięcia, ale warty wysiłku.
Po trzecie – wizyta w „kuchni”. Warto pokazywać miejsca sprzedaży produktu. I nie chodzi tu wcale o pokazywanie stołów, szafek i całej reszty martwej natury (chociaż jeżeli będą wpisywać się w zasady przedstawione powyżej to można spróbować), ale przede wszystkim o ukazanie odbiorcy procesu tworzenia i przygotowywania produktów, atmosfery „na zapleczu”, zespołu. Każdy lubi oglądać making of. W ten sposób budujemy pozytywne emocje związane z marką, a nasz potencjalny klient od razu wie, czego może się spodziewać w naszej siedzibie.
Po czwarte – każdy lubi promocje i nagrody. Co przyciągnie ludzi bardziej niż promocja? Jeszcze lepsza promocja, czyli taka, która rzuca się w oczy i zapada w pamięć. Zamieśćmy, więc informację o niej na Instagramie, a wielce prawdopodobne, że przyciągniemy spore grono zainteresowanych jeszcze tego samego dnia. Dostęp do internetu na urządzeniach mobilnych ma teraz prawie każdy. Kawę (główny produkt Starbucksa) pije również prawie każdy. Jeśli można wziąć udział w konkursie, korzystając tylko z telefonu i nie ruszając się z miejsca to świetnie… Pozytywna ocena naszej marki wzrasta.
Po piąte – aktywizuj fanów! Taktyka popularna na wielu fanpejdżach, ale nie zawsze przynosząca pożądane rezultaty. Jak wiadomo na komunikat wizualny reagujemy wręcz instynktownie. Sugestywne zdjęcie z dodanymi filtrami w Instagramie przykuwa wzrok, a opatrzone krótkim, intrygującym opisem aż prosi o komentarz. Tego typu zaczepki inicjują dyskusję między użytkownikami, a dialog w marketingu jest niezwykle istotny.
Po szóste – pochwal się. Mówienie o nowych inicjatywach podejmowanych przez twoją firmę czy sukcesach, jakie ona odnosi nie jest nietaktem. To kolejny krok w budowaniu pozytywnego wizerunku. Dziś innowacja jest jak najbardziej pro. Marka zyskuje status rozwijających się, dostosowującej do aktualnych potrzeb klienta i standardów na rynku, nie boi się wyzwań, uczy się i zmienia na lepsze.
Instagram to aplikacja, z której najczęściej korzystają użytkownicy iPodów, smartfonów, tabletów i innego typu mobilnych urządzeń. Jeśli zdecydujesz się promować swoją markę na Instagramie, musisz wprowadzić udogodnienia dla tej grupy. Idąc śladem Starbucksa – np. wprowadzić mobilne płatności, możliwość przeglądania oferty na telefonie, dodatkowe promocje dla fanów.
Po siódme – nie bój się wirusów. Zamieszczanie wirusowych zdjęć i komunikatów jest w mediach społecznościowych niezbędne. Powinno być to coś nowatorskiego, pomysłowego i pozytywnego – liczą się dobre emocje. Ważne, aby umieszczone na naszym profilu zdjęcie było związane z marką. Nie musimy pokazywać logo, wystarczy jedno ewidentne skojarzenie. Jeśli się spodoba pójdzie w świat reakcją łańcuchową, a my zyskamy większą rozpoznawalność, a co za tym idzie pewnie i więcej klientów.
Obecnie mówi się, że Instagram jest najszybciej rozwijającą się społecznościówką na świecie. W Polsce ma „jedynie” 1,5 mln real users w skali miesiąca, ale wyraźnie da się zauważyć, że te liczby cały czas rosną. Pamiętajcie, że to o przodownikach mówi się najgłośniej. 😉
Krótko podsumowując – z promowaniem marki na Instagramie zwlekać nie należy. Jest coraz więcej osób, które chcą zaistnieć w sieci i pokazać siebie, mogąc zarazem pooglądać innych. W tym przypadku za oglądanie się nie płaci. Taka forma promocji wymaga jedynie dobrego pomysłu i naszego czasu. Wystarczy, jak Starbucks, założyć konto i dać się pokazać od najlepszej strony.
Autorem tekstu jest Katarzyna Lis.
Źródło: profil Starbucks na Instagramie, ekomercyjnie.pl
mar 12, 2014 0
sty 24, 2014 0
sty 24, 2014 0
sty 24, 2014 0
sty 16, 2014 0
Uwielbiam Instagrama i jestem zwolenniczką wstawiania zdjęć, a nie gotowych grafik. Swietny tekst, który pokazuje co firma powinna robić na tym portalu 😉