Ostatnia aktualizacja 23 października, 2014 2:03 PM
lut 13, 2013 Pigułka Facebook 0
Dan Rose, jeden z partnerów biznesowych Facebooka, wierzy, że portal społecznościowy może się stać tak zwanych ‘second screenem’ dla programów telewizyjnych. Idea ta polega na rozszerzeniu doświadczeń nadawanych przez telewizję, które z założenia działają w kierunku nadawca – odbiorca, dzięki wymianie doświadczeń i komentarzy na szerokim forum w czasie rzeczywistym. Rose wierzy jednak, że Facebook może w tej roli doścignąć dotychczasowego lidera – Twittera.
Do tego celu jednak długa droga. Rose przypomniał, że w trakcie jednego z największych medialnych szaleństw w Stanach Zjednoczonych – finału Super Bowl – dzięki hashtagom, które są tak samo ważną funkcjonalnością na Instagramie, jak na Twitterze, na Facebooku wspominano o finale 54 miliony razy (#superbowl) i 20 milionów o nagrodach Grammy (#grammy). Jednak nawet mimo tych imponujących liczb, portal za którym stoi Mark Zuckerberg wciąż nie jest pierwszym wyborem dla telewidzów.
Aby pomóc sobie rozwiązać ten problem, na konferencji Dive into Media Rose stwierdził, że portal chce stanowić większą rolę przy okazji odkrywania rzeczywistości. ‘Wyobraźmy sobie świat, w którym włączając telewizor – który do tego czasu może już być jedynie second screenem – zobaczymy feed ze wszystkich programów, które oglądali nasi znajomi’. W świecie, o którym wspomina Rose, a który nadejść może za kilka, lub równie dobrze kilkanaście lat, stacje telewizyjnie nie skupiały by się na nadawaniu programów jednowymiarowych, takich samych dla wszystkich. Z góry ustalona lista programów mogła by ewoluować w zależności od tego, co lubią, polecają i – przede wszystkim – oglądają nasi znajomi.
Wszystko to jest częścią strategii portalu pracującego nad prezentowaniem treści dostarczanej przez partnerów biznesowych na łamach serwisu. Rose twierdzi, że jakkolwiek rok 2012 był rokiem muzyki, tak teraz większa uwaga skupi się na filmach, książkach i fitnessie – aktualnie to są najbardziej pożądane kategorie. W tym wszystkim uczestniczy też dostawca usług telewizyjnych, firma Netflix, która obecnie ma prawo do dzielenia się rekomendacjami na łamach portalu. Facebook wciąż stara się maksymalizować przychód, i w news feed przeciętnego użytkownika wkładanych jest coraz więcej treści sponsorowanych; jednak zdrowy balans między reklamami a zawartością organiczną jest więcej niż kluczowy – jeśli Zuckerberg pójdzie za daleko, może to zaszkodzić portalowi na stałe.
To oczywiście rodzi kolejne domysły w kwestii prywatności użytkowników. Telewizja w swoim klasycznym wymiarze nie dostarcza aż tylu dokładnych informacji o konsumentach, co działalność internautów. Kiedy natomiast w ręku jednej firmy skupiają się dane osobowe ponad miliarda osób, kwestia odpowiednich zabezpieczeń to podstawa.
Facebook oczywiście stara się pokazać, że ze wszystkim radzi sobie bardziej niż doskonale. Wczoraj świat obiegła informacja, że pracownicy ochrony sieciowej przeszli test w warunkach naturalnych – tj. nikt nie poinformował ich o fakcie, że atak jest zaaranżowany. Oczywiście wszystko to miało na celu sprawdzenie jakości zabezpieczeń i realizacji procedur, które są ustalane odpowiednio wcześniej. Na przykład jeden z testów dotyczył faktu odkrycia tajemniczego laptopa podpiętego do wewnętrznej sieci przedsiębiorstwa.
Kierownictwo twierdzi, że jest całkowicie usatysfakcjonowane wynikami działań, które pokazały, że poszczególne departamenty potrafią ze sobą wspaniale współpracować i uzupełniać. Ma to dać wymierną korzyść podczas prawdziwego, groźnego ataku. Nam pozostaje wierzyć na słowo.
foto: Matt Biddulph / Foter.com / CC BY-SA
mar 12, 2014 0
sty 24, 2014 0
sty 24, 2014 0
sty 24, 2014 0
sty 16, 2014 0