Ostatnia aktualizacja 23 października, 2014 2:03 PM
lip 07, 2014 Natalia Gawrońska Inne, Nowości 0
Tinder to serwis randkowy w formie aplikacji na iOS oraz Androida. Projekt ruszył jesienią 2012 i przeszedł fazę testów w uniwersyteckim kampusie. Rok później, otrzymał nagrodę Tech Crunch dla najlepszego start-upu.
Wyjątkowość Tindera polega głównie na mobilności, ale również na tym, że nie musimy poświęcać godzin na wypełnianiu swojego profilu, myśląc, „co chwyci” u płci przeciwnej. Tinder analizuje nasze profile z Facebooka. Na ich podstawie algorytm wyciąga wnioski i sugeruje partnera. Pokazuje jego imię i wiek (bez wzrostu i wagi).
Tu nie ma miejsca na romantyczne uczucie do osoby mieszkającej na drugim końcu świata. Kluczową sprawą jest wyszukiwanie osób zalogowanych nieopodal za pomocą GPS. Stąd serwis początkowo zyskał popularność jako pomoc w odbyciu szybkiej i niezobowiązującej randki. Pisma dla pań przestrzegają, by z tego właśnie powodu nie publikować zdjęć sugerujących, że kobiecie chodzi o krótką znajomość (o to wciąż często chodzi używającym Tindera panom).
Tinder akceptuje publikację sześciu własnych zdjęć, są one ściągane z Facebooka. Dobra rada: trzeba sobie przejrzeć wybrane przez aplikację fotografie, bo z reguły algorytm znajdzie te o największym zabarwieniu erotycznym. Tinder wykorzystuje także mechanizm Snapchata. Za pomocą funkcji „Moments” aplikacja umożliwia zamieszczenie znikającego zdjęcia, po którym można pisać lub ozdabiać filtrem. Kabaretowe pytanie „momenty były?” nabrało sensu. Fotografia dodana jako „moment” trafia do wszystkich wyselekcjonowanych jako „matches”, czyli do potencjalnych partnerów. Oni mogą ją przyjąć i nawiązać rozmowę w ciągu 24 godzin, lub odrzucić.
Fenomen aplikacji bierze się z jej innowacyjności oraz połączenia z telefonem. Według badań, ludzie traktują Tindera nie jako sposób na nową znajomość, a jako… grę. Właściciele Angry Birds mogą już płakać?
Z Tindera korzysta 10 milionów ludzi dziennie. Największą grupę stanowią młodzi – pomiędzy 18 a 24 rokiem życia (51%) oraz odrobinę starsi – pomiędzy 25 a 32 rokiem życia (32%). A więc to do nich głównie są skierowane przekazy reklamowe z wykorzystaniem aplikacji. Z Tindera korzystają też akcje społeczne, np. ta, skłaniająca do rzucenia palenia:
Aplikacja dobrze wpasowuje się w nasze czasy – kiedy nie ma za dużo miejsca na work-life balance (Tindera sprawdzimy sobie jadąc do pracy) czy na długie zaloty, a nawet na wodzenie okiem po parkiecie w klubie. Jeśli Tinder zdobędzie w Polsce popularność, to na pewno stanie się w mediach symbolem pustości współczesnych relacji. A tymczasem, jak do wszystkiego, trzeba mieć dystans i pamiętać, że nie każdy będzie tam szukał męża lub żony. A część nawet nie chce flirtu, tylko na polubienia swojego profilu łapie punkty do ego.
mar 12, 2014 0
sty 24, 2014 0
sty 24, 2014 0
sty 24, 2014 0
sty 16, 2014 0